Delfinoterapia – czy warto?
Ostatnio aktualizowany: 06-02-2022
Delfinoterapia przedstawiana jest jako skuteczna i fascynująca metoda terapii zalecana w autyzmie, zespole Downa, dziecięcym porażeniu mózgowym i wielu innych zaburzeniach. Jej skuteczność zawdzięczamy ponoć kontakcie z delfinami i ultradźwiękom emitowanym przez te zwierzęta. Ile w tym prawdy i czy warto zdecydować się na terapię z delfinami?
Czy ultradźwięki mogą leczyć?
Ultradźwięki to fale dźwiękowe o częstotliwościach wyższych niż zakres słyszalności człowieka. Nie ulega wątpliwości, że w odpowiednich natężeniach i częstotliwościach mają one wpływ na organizm człowieka. Mechanizmy działania ultradźwięków można podzielić na kilka rodzajów. Jednym z nich są efekty termiczne – energia akustyczna pochłaniana przez tkanki przekształca się w ciepło. Efekty nietermiczne można podzielić na naprężenia oraz procesy kawitacyjne (duże siły rozciągające powodujące powstawanie w cieczy pęcherzyków).
Na poziomie komórkowym ultradźwięki powodują m.in. modyfikacje w błonie komórkowej, zmiany właściwości wzrostu komórek, zmiany w organellach komórkowych (głównie w mitochondriach), uszkodzenia DNA (Miłowska 2007).
Ultradźwięki od kilkudziesięciu lat stosowane są w medycynie. Znajdują zastosowanie m.in. w odnowie biologicznej sportowców (Skalska-Izdebska i in. 2012), w schorzeniach reumatycznych, w leczeniu ran, w urologii (do rozkruszania kamieni nerkowych), w stomatologii (usuwanie kamienia nazębnego), w laryngologii (w zapaleniach zatok). Prowadzone są też badania nad ich zastosowaniem w chorobach nowotworowych (Miłowska 2007). Zastosowanie jest więc szerokie, jednak nie obejmuje zaburzeń psychicznych czy upośledzenia umysłowego.
Czy ultradźwięki emitowane przez delfiny mogą leczyć?
Na zaburzenia układu nerwowego echolokacja delfinów nie pomoże, ale może pomaga na inne schorzenia? Niestety. Nic na to nie wskazuje.
Dotychczas przeprowadzono tylko jedno badanie nad efektem terapeutycznym ultradźwięków emitowanych przez delfiny (Brensing i in. 2003). Autorzy badania postanowili sprawdzić, czy rzeczywiście delfiny wykazują szczególne zainteresowanie pacjentami i czy ultradźwięki emitowane przez delfiny potencjalnie mogłyby mieć efekt leczniczy.
Na podstawie wiedzy o zastosowaniu ultradźwięków w medycynie, badacze założyli, że ekspozycja na ultradźwięki jest wystarczająca, jeśli trwa co najmniej 2 min podczas każdej sesji. Pacjent natomiast jest pod wpływem ultradźwięków jeżeli delfin znajduje się w odległości 1 m i ma głowę skierowaną w kierunku pacjenta.
W trakcie badania obserwowano zachowanie pięciu delfinów w delfinarium na Florydzie. Nagrano 83 30-minutowe sesje (30 sesji bez ludzi, 30 z turystami i 23 z pacjentami). Okazało się, że jeden z delfinów rzeczywiście wykazywał zainteresowanie pacjentami i spędzał w ich pobliżu więcej czasu niż w pobliżu innych osób. Pozostałe 4 nie były jednak szczególnie zainteresowane pacjentami. Ponadto, nawet ten jeden z delfinów, który interesował się pacjentami spędzał czas wystarczająco blisko i z głową skierowaną do pacjentów średnio tylko 45 sekund podczas 30-minutowej sesji. Biorąc pod uwagę, że w sesji brało udział jednocześnie 5-6 pacjentów, każdy z nich był wystawiony na ekspozycję ultradźwięków przez mniej niż 10 sekund. Jest to zbyt krótki czas, aby możliwy był efekt leczniczy.
Delfiny jako motywator?
Jednym z pionierów delfinoterapii (DAT – Dolphin Assisted Therapy) jest David Nathanson, który nie stara się udowodnić leczniczego wpływu ultradźwięków (chociaż nie wyklucza, że taki wpływ istnieje). Wychodzi on z założenia, że trudności w nauce dzieci upośledzonych umysłowo i z innymi poważnymi zaburzeniami wynikają z trudności w skupianiu uwagi a nie w niezdolności do przetwarzania informacji. Pływanie z delfinami może natomiast poprawić zdolność skupiania uwagi oraz zwiększyć motywację do nauki. Nie traktuje on terapii z delfinami jako cudowny lek, ale uzupełnienie tradycyjnych form terapii. Przyznał też, że terapia z innymi zwierzętami również może zwiększyć zdolność skupiania uwagi. Uważał jednak, że ze względu na inteligencję i styl uczenia się delfinów oraz ze względu na przebywanie w wodzie, co redukuje stres, delfinoterapia jest bardziej skuteczna niż inne formy zooterapii (Nathanson i in. 1997).
Nathanson przeprowadził kilka badań nad skutecznością delfinoterapii. W jednym z nich (1997) porównał skuteczność 2-tygodniowej terapii z delfinami do 6-miesięcznej tradycyjnej terapii. W badaniu wzięło udział 47 dzieci z różnymi schorzeniami (m.in. autyzm, zespół Downa, upośledzenie umysłowe, mózgowe porażenie dziecięce). Każde dziecko przed przystąpieniem do delfinoterapii przez 6 miesięcy brało udział w tradycyjnej terapii. Badane dzieci zostały podzielone na dwie grupy. W grupie I celem terapeutycznym była poprawa zdolności ruchowych (np. nakładanie krążka na kołek), natomiast w grupie II – poprawa umiejętności werbalnych (wypowiadanie słów lub fraz). Podczas terapii delfiny były wykorzystywane jako motywator do nauki. Za poprawną reakcję na prośbę terapeuty dzieci były nagradzane, np. możliwością dotknięcia delfina albo przepłynięcia na jego grzbiecie.
Wyniki okazały się bardzo optymistyczne. W grupie I 71% dzieci po zakończeniu 2 tygodni terapii potrafiło samodzielnie sięgnąć do obiektu i go dotknąć lub nałożyć krążek na kołek. W grupie II 57% dzieci wypowiedziało swoje pierwsze słowo.
W kolejnym badaniu (1998) Nathanson badał długofalowe efekty delfinoterapii. W tym celu poprosił o wypełnienie ankiety losowo wybranych rodziców spośród tych, których dzieci odbyły jedno lub dwutygodniową terapię, co najmniej rok wcześniej. Ankietę wypełniło 71 rodziców, którzy odpowiadali na pytania w formie „W wyniku Dolphin Human Therapy, moje dziecko zachowało lub poprawiło swoje umiejętności ….”. Odpowiadali zaznaczając jedną z opcji: nigdy (0% czasu); 2 – rzadko (25% czasu) 3 – często (50% czasu); 4 – zwykle (75% czasu); 5 – zawsze (100% czasu); 6 – nie dotyczy.
Jakie wyniki? Średnia odpowiedzi wyniosła 52%. Największa poprawa nastąpiła w angażowaniu się w rodzinne aktywności i radzeniu sobie na zajęciach w szkole specjalnej, a najmniejsza w pisaniu i czytaniu.
Badania Davida Nathansona, chociaż optymistyczne, mają jednak wiele niedociągnięć metodologicznych. Zauważyli to m.in. Marino i Lilienfeld (1998).
Po pierwsze Marino i Lilienfeld nie zgadzają się z podstawami teoretycznymi, jakie założył Nathanson. Według nich nie jest prawdą, że trudności w skupieniu uwagi są głównym problemem dzieci z zaburzeniami układu nerwowego. Zauważają też, że Nathanson ani przed rozpoczęciem terapii, ani po zakończeniu nie badał umiejętności skupiania uwagi, co nie pozwala sprawdzić słuszności jego teorii.
Uważają też, że badania Nathansona są niepoprawne metodologicznie. Jednym z niedociągnięć pierwszego badania jest brak grupy kontrolnej. Nie pozwala to stwierdzić, czy rezultaty terapii są wynikiem rzeczywiście tej terapii, czy może innych czynników, np. samego doświadczenia przebywania w wodzie. Możliwe też, że wystąpił efekt nowości, tzn. poprawa nastąpiła, ponieważ dziecko doświadczyło nowych, ciekawych doznań. Doznania takie często stymulują rozwój i można je zapewnić również innymi bodźcami, niż pływanie z delfinami. Należy też zauważyć, że wiele rodzin przyjechało na terapię z odległych stanów USA oraz spoza USA. Dzieci miały więc wiele nowych doświadczeń: podróż do nowego miejsca, pobyt w hotelu, spotkanie nowych osób, interakcje z innymi dziećmi itp. To wszystko mogło mieć wpływ na poprawę ich stanu.
Marino i Lilienfeld zwrócili też uwagę między innymi na niepoprawności w mierzeniu wyników badań. Osoby, które oceniały zachowanie uczestników badania wiedziały, jaki jest cel badania i jakich wyników oczekuje się od badanych dzieci. Mógł więc wystąpić efekt oczekiwania, polegający na tym, że oczekiwania eksperymentatora wpływają na ocenę zachowania a czasem na samo zachowanie osób badanych. Trenerzy pracujący z dziećmi mogli więc mimowolnie nakierowywać je na prawidłową reakcję. Mogli też mimowolnie oceniać ich zachowanie zawsze na ich korzyść, np. stwierdzić, że dziecko samodzielnie nałożyło krążek na kołek, chociaż w rzeczywistości trochę im w tym pomogli.
Na drugim badaniu Nathansona, oceniającym długofalowe skutki delfinoterapii Marino i Lilienfeld również nie zostawili suchej nitki. Przede wszystkim, nie można stwierdzić, że poprawa w zachowaniu jest wynikiem tylko delfinoterapii, która odbyła się 12 albo więcej miesięcy temu, jeśli w międzyczasie dziecko brało udział w innych formach terapii. Autorzy zauważyli też między innymi, że Nathanson pytał w ankiecie tylko o poprawę poszczególnych zachowań, a w ogóle nie badał, czy pewne zachowania się pogorszyły, co też mogło mieć miejsce. Co więcej, odpowiedzi rodziców nie są obiektywne. Rodzice, którzy bardzo chcą, aby ich dziecko się rozwijało, mogą ulegać efektowi oczekiwania. Pytani, czy dane zachowanie się poprawiło, np. jak często dziecko utrzymuje kontakt wzrokowy, mogli mimowolnie przypominać sobie tylko te momenty, w których dziecko utrzymywało ten kontakt i zaznaczyć, że zdarzało się to często, chociaż w rzeczywistości zdarzało się rzadko.
Przegląd badań nad skutecznością delfinoterapii
Nie tylko badania Nathansona są wadliwe pod względem metodologicznym. Kilku autorów przeprowadziło dotychczas przegląd badań nad skutecznością delfinoterapii: Humprhies 2003, Marino i Lilienfeld 2007, Fiksdal i in. 2012. Wszyscy doszli do takich samych wniosków: badania są pełne błędów metodologicznych, co nie pozwala na wyciągnięcie wniosków na temat skuteczności interakcji z delfinami.
Dotychczas najlepsze pod względem metodologicznym (chociaż też dalekie od ideału) badanie nad skutecznością delfinoterapii przeprowadzili Antonioli i Reveley (2005). Badali oni wpływ interakcji z delfinami na objawy łagodnej i średniej depresji. 30 uczestników badania zostało losowo dobranych do grupy eksperymentalnej i grupy kontrolnej. Uczestnicy z grupy eksperymentalnej przez 2 tygodnie, godzinę dziennie pływali i bawili się z delfinami, natomiast uczestnicy w grupie kontrolnej przez ten sam czas pływali i nurkowali z rurką na rafie koralowej. Aby uniknąć rozczarowania osób w grupie kontrolnej, co mogło wpłynąć na pogorszenie ich nastroju, po zakończeniu badania i wypełnieniu ankiet przez wszystkich uczestników, oni również mogli popływać z delfinami.
Badanie wykazało, że u osób, które pływały z delfinami nastąpiła większa redukcja objawów depresji niż u osób, które pływały na rafie koralowej bez delfinów. Delfiny nie są jednak jedynymi zwierzętami, które mogą być pomocne w leczeniu depresji. Badania wykazały, że taki efekt mogą przynieść też ptaki w klatce, a także opiekowanie się krowami na farmie (za: Kamioka i in. 2014).
Bezpieczeństwo delfinoterapii
Osobną kwestią związaną z delfinoterapią jest jej bezpieczeństwo, i mam tu na myśli zarówno bezpieczeństwo dla pacjentów, jak i dla delfinów.
Delfinarium to środowisko zupełnie odmienne od naturalnego środowiska, w jakim żyją delfiny. Po pierwsze są znacznie mniejsze, niż oceany, w których delfiny żyją w dużych grupach. Mniejsza powierzchnia oraz odłączenie od rodziny może wywoływać u delfinów silny stres. Po drugie, do wody dodawane są chemikalia, które zmniejszają ryzyko zakażeń u ludzi, ale nie są zdrowe dla delfinów. Istnieją dane wskazujące na to, że w delfinariach długość życia tych zwierząt jest często krótsza niż na wolności. Umierają w wyniku chorób układu pokarmowego, infekcji skóry, chorób serca i innych. Znane są też przypadki popełniania samobójstw przez delfiny, poprzez odmawianie jedzenia lub uderzanie o ściany basenu (Dima i Gache 2004, Grimm 2011).
Decydując się na delfinoterapię należy też wiedzieć o zagrożeniach ze strony delfinów. Zwierzęta te, mimo że wyglądają przyjaźnie i wciąż „uśmiechają się”, zdarza się, że są agresywne w stosunku do ludzi. Istnieje też ryzyko zarażenia się bakteriami oportunistycznymi, tzn. takimi, z którymi delfiny na codzień żyją, ale które dla ludzi mogą być niebezpieczne. Dodanie chemikaliów do wody nie redukuje tego ryzyka całkowicie, ponieważ zdarza się, że delfin oddycha albo oddaje mocz w pobliżu człowieka (Brakes i Williamson 2007).
Czy warto zdecydować się na delfinoterapię?
Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Udział w delfinoterapii rzeczywiście może przynieść korzyści, jednak nie ma żadnych dowodów na to, że tym, co przynosi korzyść, jest właśnie delfin, a nie inne czynniki związane z taką terapią. Nie ma też żadnych dowodów na to, że terapia z delfinami jest bardziej skuteczna niż terapie z innymi zwierzętami, które są znacznie tańsze. Mi nasuwa się pytanie: „Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać?”.
Organizacja WDC (Whale and Dolphin Conservation Society) wypowiedziała się na temat delfinoterapii jednoznacznie negatywnie:
Ze względu na:
- znaczną możliwość szkodliwego oddziaływania na ludzi i na delfiny programów delfinoterapii prowadzonych zarówno w niewoli, jak i w środowisku naturalnym;
- wysoki koszt dla uczestników, ich rodzin i delfinów zaangażowanych w program terapeutyczny;
- fakt, że istnieją realne możliwości terapii alternatywnej;
- fakt, że nie istnieją żadne oficjalne standardy lub wskazówki odnoszące się do prowadzenia delfinoterapii i z tego powodu rozwój branży na całym świecie nie ustaje i jest całkowicie nieuregulowany;
- fakt, że nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że delfinoterapia jest bardziej skuteczna niż jakakolwiek inna terapia z wykorzystaniem zwierząt i nie wykazano żadnych długoterminowych korzyści;
jest wysoce zalecane, aby praktyka terapii z delfinami została zakończona.
Zresztą nawet sam David Nathanson uważa obecnie, że powinno się odejść od terapii z delfinami. W 2007 roku opublikował on wyniki badania, w którym porównywał skuteczność terapii z żywymi delfinami oraz ze sztucznymi.
Na potrzeby badania stworzony został animatroniczny delfin (TAD – Test Animatronic Dolphin), którego wielkość, kolor, tekstura, dźwięki i sposób poruszania przypominały prawdziwego delfina. W badaniu wzięło udział 35 dzieci z różnymi schorzeniami, m.in. z dziecięcym porażeniem mózgowym, z autyzmem, z upośledzeniem umysłowym. Każde dziecko brało udział w sesjach z żywymi delfinami, pływającymi w naturalnym środowisku (w zatoce) oraz w sesjach ze sztucznym delfinem na basenie. Na podstawie wyników Nathanson wyciągnął wniosek, że sztuczny delfin motywuje do nauki tak samo dobrze, jak prawdziwy, a w grupie dzieci z najgłębszymi zaburzeniami sztuczny miał nawet pewną przewagę.
Bibliografia:
- Antonioli C., Reveley M. (2005). Randomised controlled trial of animal facilitated therapy with dolphins in the treatment of depression. British Medical Journal, 331(7527),, 1231. (tekst na nih.gov)
- Brakes P., Williamson C. (2007). Dolphin Assisted Therapy. Can you put your faith in DAT? A report for WDCS, the Whale and Dolphin Conservation Society (pdf na uk.whales.org)
- Brensing K., Linke K., Todt D. (2003). Can dolphins heal by ultrasound? Journal of Theoretical Biology, 225, 99-105. (pdf na czydelfinoterapia.pl)
- Dima L.D., Gache C. (2004). Dolphins in captivity: Realities and perspectives. Biologie animală, Tom L,, 414-418. (pdf na uaic.ro)
- Fiksdal B., Houlihan D., Barnes A. (2012). Dolphin-Assisted Therapy: Claims versus Evidence. Autism Research and Treatment, 2012, 1-7. (pdf na hindawi.com)
- Grimm D. (2011). Are Dolphins Too Smart for Captivity? Science, 332, 526-529. (pdf na davidhgrimm.com)
- Humphries T. (2003). Effectiveness of Dolphin-Assisted Therapy as a Behavioral Intervention for Young Children with Disabilities. Bridges Volume, 1(6). (pdf na www.waterplanetusa.com)
- Kamioka H., Okada S., Tsutani K., Park H., Okuizumi H. i in. (2014). Effectiveness of animal-assisted therapy: A systematic review of randomized controlled trials. Complementary Therapies in Medicine, 22,, 371—390.
- Marino L., Lilienfeld S. (1998). Dolphin-Assisted Therapy: Flawed Data, Flawed Conclusions. Anthrozoös, 11, 194-200. (pdf na animal-friends-croatia.org)
- Marino L., Lilienfeld S. (2007). Dolphin-Assisted Therapy: More Flawed Data and More Flawed Conclusions. Anthrozoös, 20(3), 239-249. (pdf na animalstudiesrepository.org)
- Miłowska K. (2007). Ultradźwięki – mechanizmy działania i zastosowanie w terapii sonodynamicznej. Postępy Higieny i Medycyny Doświadczalnej, 61, 338-349. (tekst na phmd.pl)
- Nathanson D., de Castro D., Friend H., McMahon M. (1997). Effectiveness of Short-Term Dolphin-Assisted Therapy for Children with Severe Disabilities. Anthrozoös, 10(2-3), 90-100.
- Nathanson D. (1998). Long-Term Effectiveness of Dolphin-Assisted Therapy for Children with Severe Disabilities. Anthrozoös, 11(1), 22-32.
- Nathanson D. (2007). Reinforcement Effectiveness of Animatronic and Real Dolphins. Anthrozoös, 20(2), 181-194.
- Skalska-Izdebska R., Kuzian D., Pałka T., Gorzkowski K., Supowicz M. (2012). Wykorzystanie fizjoterapii w odnowie biologicznej sportowców. Young Sport Science of Ukraine, 3, 195-204. (pdf na ldufk.edu.ua)
Źródło grafiki: Autor: Darkenrau (Praca własna) [CC BY-SA 3.0], Wikimedia Commons
Autor: Maja Kochanowska
Może cię też zainteresować
- Czy introwertycy są autystyczni? -
- Rozpoznawanie twarzy w autyzmie -
- Dlaczego ludzie popełniają samobójstwa? -
- Dlaczego ludzie popełniają samobójstwa? -
- Jak wyjść z nałogu? Leczenie narkomanii od podstaw -
- Rozpoznawanie twarzy w autyzmie -
- Rozpoznawanie twarzy w autyzmie -
Dodaj komentarz