Czy epidemia autyzmu jest faktem?

epidemia autyzmu
epidemia autyzmu

Opublikowany: 09-02-2014

Ostatnio aktualizowany: 26-02-2023

„Autyzm? To już epidemia” (polskieradio.pl), „Epidemia autyzmu na świecie może być związana z przymusem szczepień” (zmianynaziemi.pl), „Na autyzm w USA choruje już 1 na 50 dzieci!” (vismaya-maitreya.pl) – czy na pewno?

Temat wzrostu zachorowań na autyzm stał się ostatnio bardzo popularny i często tłumaczony jest toksycznymi szczepionkami. Czytając takie doniesienia warto jednak wiedzieć o pewnych kwestiach.

Historia diagnostyki autyzmu

Termin „autyzm” został pierwszy raz użyty przez szwajcarskiego psychiatrę Eugena Bleulera, ok. 1911 r. do opisania pewnych symptomów schizofrenii. Dopiero ok. 30 lat później, Leo Kanner z USA zaczął używać tego terminu w podobnym znaczeniu, jakie znamy obecnie. Mniej więcej w tym samym czasie niemiecki psychiatra Hans Asperger opisał podobne zaburzenie, znane obecnie jako Zespół Aspergera.

Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) będące twórcą klasyfikacji zaburzeń psychicznych (DSM) pierwszy raz uwzględniło autyzm w 1980 r. w trzecim wydaniu klasyfikacji (wcześniej objawy autyzmu były diagnozowane jako schizofrenia dziecięca). DSM-III wprowadził pojęcie „autyzmu wczesnodziecięcego” i podawał 6 objawów, jakie dziecko musiało wykazywać, aby postawić diagnozę:

1. Początek przed 30 miesiącem życia
2. Głębokie zaburzenie reagowania na innych ludzi
3. Poważne deficyty w rozwoju języka
4. Jeżeli mowa jest obecna, specyficzne wzorce, jak nagła i odroczona echolalia, język metaforyczny, odwracanie zaimków
5. Dziwaczne odpowiedzi na różne aspekty środowiska, np. opór wobec zmian, specyficzne zainteresowania albo przywiązanie do ożywionych lub nieożywionych obiektów
6. Brak omamów, halucynacji, nielogicznych wspomnień i utraty koherencji jak w schizofrenii

Kolejna wersja, DSM-III-R z roku 1987, zmieniła termin na „zaburzenie autystyczne” i opisała je szerzej. Teraz, aby dziecko zostało zdiagnozowane jako mające zaburzenie autystyczne, musiało wykazywać co najmniej 8 z 16 objawów, podzielonych na 3 kategorie. Pierwsza kategoria odnosiła się do interakcji społecznych, druga do werbalnej i niewerbalnej komunikacji oraz wyobraźni, a trzecia do aktywności i zainteresowań.

Duże zmiany nastąpiły wraz z DSM-IV wydanym w 1994 r. Powstał wtedy termin „spektrum zaburzeń autystycznych” (ASD), do których zostało zaliczone zaburzenie autystyczne, zespół Aspergera oraz całościowe zaburzenie rozwoju nie zdiagnozowane inaczej (PDD-NOS). W zespole Aspergera, w przeciwieństwie do zaburzenia autystycznego, nie występowało opóźnienie w rozwoju języka, w rozwoju poznawczym ani w zachowaniach adaptacyjnych (poza interakcją społeczną). Jest to więc znacznie lżejże zaburzenie niż autyzm (zaburzenie autystyczne).

Mimo że spektrum zaburzeń autystycznych oprócz autyzmu zawiera również inne, lżejsze zaburzenia, to właśnie często o tym tak naprawdę piszą ci, którzy piszą o „autyzmie”. Dane o występowaniu „autyzmu” u 1 na 50 Amerykanów pochodzą z ankiet przeprowadzanych wśród rodziców przez Centers for Disease Control and Prevention, których badacze pytali, czy dziecko danego rodzica ma diagnozę ASD. W wielu źródłach, kiedy czytamy o „autyzmie”, tak naprawdę czytamy o „spektrum zaburzeń autystycznych”. Pojęcia te rozpowszechniły się jako synonimy.

Wprowadzenie przez APA pojęcia autyzmu a potem spektrum zaburzeń autystycznych spowodowało zmianę diagnostyki innych problemów rozwojowych. Część z osób, które przed 1980 dostałaby diagnozę zaburzeń w rozwoju języka, obecnie zostałoby zdiagnozowanych jako osoby z ASD. W USA, między 1994 a 2003 r. występowanie autyzmu wzrosło z 0,6 / 1000 do 3,1 / 1000 i w tym samym okresie spadło występowanie upośledzenia umysłowego o 2,8 / 1000 a zaburzeń nauki o 8,3 / 1000.

Najnowsza wersja DSM, wydana w 2013 r. poczyniła kolejne zmiany w definicjach. Pojęcie zespołu Aspergera i PDD-NOS zostało usunięte z klasyfikacji. Zostało jedno zaburzenie – spektrum zaburzeń autystycznych, które ma trzy poziomy, różniące się nasileniem objawów. Pewne kryteria zostały zaostrzone, ale jednocześnie usunięte zostało z kryteriów diagnostycznych opóźnienie w rozwoju języka. Czy zmiany spowodują wzrost czy spadek rozpoznawalności „autyzmu” – zobaczymy.

Wzrost świadomości autyzmu

Oprócz poszerzenia kryteriów diagnostycznych autyzmu, na wzrost jego występowania ma wpływ również… jego występowanie. Badania wykazały, że dzieci, które mieszkają w pobliżu dziecka, które zostało wcześniej zdiagnozowane jako cierpiące na autyzm, mają większą szansę na otrzymanie takiej samej diagnozy. Taki sam wpływ mają zapewne media. Jeśli wcześniej czytaliśmy i słyszeliśmy dużo o autyzmie, mamy większą szansę na zauważenie objawów autyzmu u swojego dziecka. Również psycholodzy, dzięki temu, że częściej stykają się z osobami autystycznymi i czytają więcej literatury na ten temat, częściej rozpoznają to zaburzenie u swoich pacjentów.

Czy mamy epidemię autyzmu?

Moim zdaniem mamy jedynie „epidemię” diagnoz autyzmu. Jeżeli wzrostu diagnoz autyzmu nie można w całości wytłumaczyć zmianami kryteriów diagnostycznych i większą jego świadomością wśród społeczeństwa oraz specjalistów, i faktycznie mamy wzrost występowania tego zaburzenia, to na pewno nie jest to wzrost na skalę epidemii. No i niekoniecznie musi być ten wzrost spowodowany szczepionkami. Wiele osób ma problemy z rozróżnieniem korelacji od związku przyczynowo-skutkowego. Fakt, że jakieś dane korelują ze sobą, tzn. jakieś zjawiska występują jednocześnie, nie znaczy jeszcze, że jedno z tych zjawisk ma wpływ na drugie. Jeśli byłoby to prawdą, można by powiedzieć, że to ekologiczna żywność wywołuje autyzm ;) Same dane korelacyjne to za mało, aby stwierdzić, że szczepienia wpływają na rozwój autyzmu, dlatego bardzo sceptycznie podchodzę do takich doniesień.

wykres korelacji autyzmu z organicznym jedzeniem

Autor: Maja Kochanowska

Jeśli uważasz, że ten artykuł jest wartościowy, możesz podziękować mi, kupując symboliczną kawę. Postaw mi kawę na buycoffee.to Dziękuję :)

Komentarze

  • doti pisze:

    Badania naukowe potwierdzające związek szczepionki MMR i autyzmu:
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12145534

  • Maja Kochanowska pisze:

    „Sugerujemy, że niewłaściwa odpowiedź przeciwciał na MMR, szczególnie jej składnik odry, może być związana z patogenezą autyzmu”.
    To jeszcze nie potwierdzenie, a jedynie możliwość związku ;)

    Inne badania nie wykazały żadnego związku, np. to:
    http://adc.bmj.com/content/93/10/832.short

    Poza tym, jeśli u dzieci z autyzmem rzeczywiście można wykazać niewłaściwą odpowiedź na wirusa odry, nie jest to dowodem na to, że wirus odry zawarty w szczepionce ten autyzm wywołuje. Być może po prostu układ immunologiczny osób z autyzmem wykazuje nietypową odpowiedź na wirusa odry (tzn. dzieci w tym badaniu być może już przed szczepieniem miały autyzm, ale jeszcze wtedy niezdiagnozowany).

  • Magda pisze:

    żadna logika… to, że potrafimy skuteczniej diagnozować autyzm, wcale nie wyklucza tego, że również pojawia się on częściej. i nie wiem skąd się bierze ta niechęć do słuchania rodziców i ich sugestii, przy określaniu wpływu szczepionek na zdrowie dzieci.przecież to najczęściej matka wie najlepiej jak dziecko zachowywało się przed szczepieniem, a jak po! jesteśmy naprawdę źle traktowani przez lekarzy. żaden nie chciał zauważyć, że mój syn nie patrzy w oczy- właśnie po szczepieniu…dramat

  • HENRYK pisze:

    po szczepionce ok.50 w jednym synek miał chyba przez 9dni gorączkę między 39,5,a 40,5 i potem to juz jazda w dół do autyzmu.
    ja nie jeżdżę na sponsorowane „konferencje naukowe”więc moge być obiektywny i prawdomówny

  • HENRYK pisze:

    ten sam bzdet jak to ,że starsi rodzice(dużo)są bardziej narażeni na dziecko z autyzmem.Ja tak mam bo syn sie urodził gdy miałem 45lat.Jeżdżę na turnusy rehabilitacyjne od 10lat,zajęcia różnego rodzaju i nie spotkałem drugiego ojca tak starego jak ja,a pomimo to mają dzieci zdecydowanie bardziej zaburzone niż moje.
    TAK POPROSTU WYGLĄDAJĄ BADANIA SPONSOROWANE,NA ZAMÓWIENIE

  • Maja Kochanowska pisze:

    To, że starsi rodzice są bardziej narażeni na dziecko z autyzmem, nie oznacza, że większość rodziców takich dzieci to osoby starsze.
    Osoby po 40. ogólnie rzadziej decydują się na dziecko niż osoby młodsze, więc mimo że większy procent starszych rodziców będzie miał dziecko z autyzmem, niż procent młodszych rodziców, to ilościowo i tak wychodzi, że większość rodziców dzieci z autyzmem jest młodszych.

    Wraz z wiekiem rośnie ryzyko wielu zaburzeń u dzieci, chociaż w przypadku innych zaburzeń jest to skorelowane z wiekiem matki i wynika z tego, że kobiety rodzą się już z zapasem niedojrzałych komórek jajowych, które podczas życia są narażone na różne czynniki i im kobieta starsza, tym większe ryzyko, że materiał genetyczny w komórce jajowej będzie uszkodzony. Ciekawe jest, że w przypadku autyzmu mówi się o wieku ojca. Nie wczytywałam się w badania naukowe na ten temat i możliwe, że jest to nieprawda.

    Oczywiście, że zdarzają się sfałszowane sponsorowane badania, dlatego ja też podchodzę do wyników badań z pewnym dystansem i nie jest tak, że ślepo wierzę we wszystko co przeczytam w jakimś czasopismie naukowym. Wierzę też, że szczepionka może wywołać różne powikłania, w tym autyzm, ale trudno mi uwierzyć, że jest to aż na skalę „epidemii”.

    Rozumiem jednak, że można mieć inne zdanie.

  • Łukasz pisze:

    Zapoznajcie się proszę z Nową Germańską Medycyną.
    https://www.youtube.com/watch?v=d-nS_vEOliA
    Autyzm to wynik nierozwiązanych dwóch konfliktu u dziecka które nastąpiły jednocześnie – możliwe że w czasie przyjmowania szczepionki. Jednakże chodzi tutaj o sam fakt strachu i bezbronności oraz utraty zaufania do najczęściej matki. http://video-text.appspot.com/v/anVsOzfTxDg
    Proszę się wczuć w sytuację:
    malec z osobą której bezgranicznie ufa a jednocześnie bezbronny zostaje przez tę osobę przyprowadzony w obce miejsce. Siedząc u niej na kolanach (matki lub ojca) zostaje siłą przytrzymany a inna obca osoba robi mu krzywdę (pielęgniarka podająca zastrzyk). W autyzmie nie chodzi o samą szkodliwość szczepionki. Chodzi o stan psychiczny jaki wywołują czynniki przy jej podawaniu.

  • Edyta pisze:

    Nie wiem czy to ma jakieś uzasadnienie, ale spotkałam się z teorią, że jeśli oboje rodzice są bardzo inteligentni, to jest większa szansa na to, że dziecko urodzi się z autyzmem. Moi sąsiedzi mają dziecko autystyczne. Matka piszę obecnie doktorat, a ojciec jest profesorem. Przypadek?

  • Maja Kochanowska pisze:

    Nie słyszałam nigdy żeby miało to znaczenie. A gdzie spotkałaś się z tą teorią?

  • jan pisze:

    W usa np niekturzy psychiatrzy powiazani z agencjami rzadowymi prubuja wcisnac masą scieme ze zainteresowanie zdrowym zywieniem jest symptomem choroby psychicznej[prisonplanet.pl] . Co do szczepien poleam film ,,,smiertelny zastrzyk prawdziwa historia szczepien,, oraz prace dr jaskowskie go[np fluor cichy zabujca] Oraz prace prof doroty majewskiej. polecam tez art pt PRZERAZAJACA INKWIZYCJA MEDYCZNA ,,] NA WOLNYCH MEDIACH NET

  • Autyzm pisze:

    Karta bezpieczeństwa etylortęci firmy Eli Lilly potwierdza, że ekspozycja płodów i dzieci na działanie tiomersalu może spowodować „od łagodnych po ciężkie formy upośledzenia umysłowego i zaburzeń motorycznych.”
    Linka do źródła chyba nie dam rady wrzucić więc podam
    nazwę „Eli Lilly and Company Material Safety Data Sheet – Thimerosal Effective Date: 22-Dec-1999”

  • Autyzm pisze:

    Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem w 2012 roku opublikowała raport dotyczący formaldehydu, a w podsumowaniu piszą, że „Istnieje wystarczająca ilość dowodów u ludzi na potwierdzenie rakotwórczego działania formaldehydu. Formaldehyd powoduje raka nosogardzieli i białaczkę.” W innym miejscu mowa o tym, że ilość 1ppm w powietrzu jest już wystarczająca do osiągnięcia cytotoksycznego efektu, a w szczepionkach możemy znaleźć od 15 do 200 ppm http://szczepienia.wybudzeni.com/formaldehyd-w-szczepionkach/

Dodaj komentarz