Jak dochodzimy do pewności naszych przekonań

pewny siebie
pewny siebie

Opublikowany: 27-03-2020

Ostatnio aktualizowany: 22-04-2021

Wyobraź sobie, że masz odgadnąć, jaka reguła rządzi sekwencją liczb: „2,4,6”. Aby odgadnąć regułę możesz podawać inne ciągi liczb i pytać, czy ciągi te są zgodne z regułą. Zadanie jest pozornie bardzo proste… „10,12,14?” – tak, jest zgodne z tą regułą. „106,108,110?” – tak, ten ciąg też jest zgodny z tą regułą. Nie ma się więc co zastanawiać – prawidłowa odpowiedź to „liczby parzyste rosnące o dwa”. I tu niespodzianka… odpowiedź jest błędna.

Badanie takie przeprowadził Wason w 1960 r. (za: Lewicka, 2001). Większość uczestników jego badania nie odgadła reguły, ponieważ już od razu, zanim zadali pierwsze pytanie, pomyśleli, że ciągiem rządzi reguła „liczby parzyste rosnące o dwa” i następnie zadawali takie pytania, które mogły ich przekonanie jedynie potwierdzić. Stosowali tzw. konfirmacyjną strategię weryfikacji hipotez. Czyli właściwie jej nie weryfikowali, tylko potwierdzali. Lepiej postąpiliby, gdyby spytali o taki ciąg liczb, który zgodnie z ich pierwotną hipotezą, nie jest zgodny z regułą, np. „1,3,5”. Wtedy również otrzymaliby odpowiedź, że ciąg ten pasuje do reguły i po kolejnych pytaniach mogliby dojść do prawidłowej odpowiedzi, czyli „każdy ciąg liczb wstępujących”. Reguła była bowiem dużo szersza, niż założyli, pasowały do niej również takie ciągi, jak „20,21,100”; „32,33,34”; „½, 8, 9 ¾”… nie mieli jednak możliwości dojść do takiego wniosku, zadając takie pytania, jakie zadawali.

W życiu codziennym również bardzo często w ten sposób dochodzimy do pewności naszych przekonań. Zamiast weryfikować nasze wcześniejsze założenia, szukamy jedynie danych, które mogą je potwierdzić a innych danych nie zauważamy albo uważamy, że są z jakiegoś powodu niewarte zainteresowania. Można to zauważyć na przykład u ludzi wierzących w horoskopy. Nie zauważają oni w swoim otoczeniu sytuacji, które mogłyby zaprzeczyć temu, co przeczytały w horoskopie. Podobnie, jak uczestnicy badania Wasona, szukają jedynie potwierdzenia. Bardzo łatwo jest znaleźć potwierdzenia takich ogólnych zdań, jak: „sprawy prywatne nabiorą dziś ważności”, czy „dzień niesie z sobą wiele korzystnych zmian i sytuacji”. Pod hasło „korzystne zmiany i sytuacje” można podciągnąć bardzo wiele sytuacji: autobus zmienił trasę i teraz będziesz szybciej dojeżdżać do szkoły lub pracy; chłopak, który ci się podoba zaprosił cię na kawę; osiedlowy sklep obniżył cenę na twoje ulubione ciastka… Ale że zaszły tego samego dnia również niekorzystne zmiany, na przykład podrożał twój ulubiony jogurt, tego można już nie zauważyć… Poza tym, osoby czytające horoskopy nie biorą pod uwagę, że stwierdzenia odnoszące się do cech osobowości, jakie są w nich zawarte są bardzo ogólne i mogą odnosić się do wielu osób, nie tylko konkretnie do niej samej. Na przykład „cechujesz się niezwykle silną wolą i wielkim uporem w realizacji zamierzonych celów” albo „nie zależy ci na sławie, czy awansach, ale lubisz być doceniony przez szefa, choćby słownie”. Kto nie lubi być doceniany przez szefa? A silna wola? To nic niezwykłego, wiele osób ją posiada. W psychologii takie zjawisko przypisywania do siebie bardzo ogólnych stwierdzeń nosi nazwę „efektu Barnuma”, od cyrkowca, który twierdził, że swoje sukcesy zawdzięcza hasłu „dla każdego coś, co mu odpowiada”.

Efekt Barnuma nie jest widoczny jedynie w przypadku horoskopów. Istnieją badania, które wskazują, że Syndrom Dorosłego Dziecka Alkoholika jest w rzeczywistości tylko efektem Barnuma. Osoby, które wychowywały się w rodzinie, w której przynajmniej jeden z rodziców był alkoholikiem, zgodnie z informacjami o syndromie DDA (Lilienfeld i in. 2011), cechują się często niską samooceną, poczuciem wstydu lub winy, skłonnościami do brania na siebie zbyt dużej odpowiedzialności za innych, a z kolei czasami nie poczuwają się do odpowiedzialności, mają zbyt wysoką potrzebę aprobaty, nadmiernie rozbudowane poczucie lojalności, uczucie bezsilności i trudności z panowaniem nad odruchami. Logue, Sher i Frensch (1992) przeprowadzili badania, w których osoby, mające co najmniej jednego rodzica alkoholika i osoby, które nie mają takiego rodzica miały ustosunkować się do różnych stwierdzeń. Niektóre z tych stwierdzeń należały do takich, które podobno odnoszą się do DDA (np. „w momentach kryzysowych zwykle troszczę się o innych”, „jestem wrażliwa na problemy innych”) a niektóre były ogólnikami nie odnoszącymi się do DDA (np. „mam duże poczucie humoru”, „nie przeszkadza mi różnorodność i zmiany i widzę je jako wyzwania”). Badanym oczywiście nie powiedziano, które z cech opisują DDA, a które nie. Okazało się, że faktycznie wiele osób, które wychowywały się w rodzinie z alkoholizmem utożsamiało się ze stwierdzeniami opisującymi syndrom Dorosłego Dziecka Alkoholika. Utożsamiały się jednak także ze stwierdzeniami, które nie opisują tego syndromu. I tak samo osoby, które nie wychowywały się w domu z alkoholizmem, utożsamiały się zarówno ze stwierdzeniami opisującymi DDA, jak i tymi, które nie opisują tego syndromu. Nie było żadnych różnic między tymi dwoma grupami ludzi. Rozpowszechnienie syndromu DDA wynika prawdopodobnie właśnie z faktu, że cechy, które niby opisują typowe dorosłe dziecko alkoholika to ogólniki, które łatwo do siebie przypisać. Osoba, która ma pewne problemy w życiu i szuka przyczyny tych problemów, a jednocześnie miała wśród rodziców alkoholika, kiedy przeczyta takie cechy, często stwierdza, że większość z nich do niej pasuje. Czuje wtedy ulgę, ponieważ w końcu „dowiedziała się”, dlaczego jej w życiu nie idzie – wszystko dlatego, że jest Dorosłym Dzieckiem Alkoholika. W rzeczywistości jednak jej problemy mogą wynikać z zupełnie innej przyczyny, w ogóle nie związanej z dzieciństwem.

Stosowanie konfirmacyjnej strategii potwierdzania hipotez zostało zauważone także u sędziów bokserskich. Analiza 126 walk bokserskich z Mistrzostw Polski w 1986 r. oraz badania, w których pokazywano sędziom zapis wideo z walki i mieszano kolejność pokazywanych rund, wykazały, że sędziowie w swoich ocenach całej walki w dużym stopniu opierali się na tym, kto wygrał pierwszą rundę. Na podstawie tego, kto lepiej się zaprezentował w pierwszej rundzie, stawiali sobie hipotezę, że właśnie ten zawodnik jest lepszy i w następnych rundach oceniali obu zawodników tendencyjnie. Większe szanse na wygranie całej walki miał zawodnik, który wygrał pierwszą rundę i tak samo to, który z nich wygrał drugą i trzecią rundę, zależało od tego, który z nich wygrał rundę poprzednią (Tyszka, Wielochowski, 1991).

Kiedy już dojdziemy do jakiegoś przekonania, trudno jest je zmienić. Odrzucamy informacje, które są niezgodne z naszymi opiniami, ponieważ nie lubimy zmieniać swoich opinii. W pewnym badaniu (Kofta, Doliński, 1997 za: Tyszka, 1999) przedstawiano historię o lekarzu, który postawił pacjentce błędną diagnozę, w wyniku czego pacjentka zmarła. Następnie informowano badanych o okolicznościach tej historii. Dowiedzieli się między innymi, że lekarz podczas dyżuru był bardzo zmęczony, ponieważ pracował przez całą poprzednią dobę, a pracować musiał, ponieważ szpital nie miał wystarczającej ilości lekarzy. Jedna grupa badanych czytała o okolicznościach usprawiedliwiających lekarza od razu po przeczytaniu o jego błędzie, natomiast druga grupa po pięciominutowej przerwie. Osoby z grupy, która przeczytała o okolicznościach, które spowodowały śmiertelny w skutkach błąd dopiero po przerwie, przypisywały lekarzowi większą odpowiedzialność za swój czyn, dawały wyższą ocenę moralnej naganności jego błędu i postulowały wyższą karę niż osoby z grupy pierwszej. Oceniły one lekarza bardzo negatywnie już przed przerwą i podanie okoliczności łagodzących dopiero później nie zmieniło już ich opinii.

Informacje sprzeczne z naszymi poglądami, mogą w pewnych sytuacjach nawet nas utwierdzić w tych poglądach. Zjawisko takie zostało zaobserwowane w badaniu zwolenników i przeciwników kary śmierci (Lord, Ross, Lepper, 1979). Wszyscy uczestnicy tego badania dostali do przeczytania dwa teksty. Jeden z nich podawał argumenty mówiące, że kara śmierci skutecznie odstrasza potencjalnych przestępców, natomiast drugi podawał argumenty przeciwko temu. Oba teksty były oparte na wiarygodnych źródłach i napisane naukowym stylem. Gdyby ludzie w wyrabianiu swoich opinii byli racjonalni, na podstawie obu tekstów doszliby do wniosku, że kwestia kary śmierci jest bardzo złożona i trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy odstrasza ona potencjalnych morderców czy nie. Stało się jednak inaczej. Zarówno zwolennicy kary śmierci, jak i przeciwnicy zwracali uwagę jedynie na tekst zgodny z ich przekonaniami. Zwolennicy uważali, że tylko tekst, który podawał argumenty, że zniechęca ona do popełniania ciężkich przestępstw jest wiarygodny, a w drugim wyszukiwali jakieś drobne błędy, niedociągnięcia metodologiczne i uważali, że nie jest on wiarygodny i tak samo przeciwnicy kary śmierci – jedynie tekst mówiący, że nie zniechęca ona do popełnienia ciężkich przestępstw był dla nich warty wzięcia pod uwagę. W rezultacie, zwolennicy kary śmierci utwierdzili się w przekonaniu, że jest ona słuszna, a przeciwnicy, w przekonaniu, że jest niesłuszna.

W 2004 r., przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono badanie neurobiologiczne u zwolenników Georga W. Busha i Johna F. Kerry’ego (Westen i in., 2006). Badani Republikanie i Demokraci słuchali różnych informacji na temat obu kandydatów, a funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI) mierzył aktywność różnych obszarów ich mózgów. Okazało się, że kiedy słuchali informacji niezgodnych z ich przekonaniami, ich obszary mózgu odpowiedzialne za chłodne racjonalne rozumowanie były prawie nieaktywne. Nic więc dziwnego, że ludzie często tak mocno trwają przy swoich przekonaniach i tak trudno jest zmienić ich opinię. Trudno jest racjonalnie przetworzyć sprzeczne z poglądami informacje, jeśli regiony mózgu odpowiedzialne za racjonalne myślenie są nieaktywne…

Tekst jest fragmentem mojego ebooka „Wszyscy jesteśmy nieracjonalni”.

Bibliografia

  1. Lewicka, M. (2001). Czy jesteśmy racjonalni? w: M. Kofta i T. Szustrowa (red.) Złudzenia, które pozwalają żyć. Warszawa: PWN.
  2. Lilienfeld, S. O., Lynn, S. J., Ruscio, J. I Beyerstein, B. L. (2011). Istnieje syndrom DDA (Dorosłego Dziecka Alkoholika). W: 50 wielkich mitów psychologii popularnej (s. 310-313). Warszawa – Stare Groszki: Wydawnictwo CiS.
  3. Logue, M. B., Sher, K. J., Frensch, P. A. (1992). Purported characteristics of adult children of alcoholics: A possible „Barnum effect”. Professional Psychology: Research and Practice, 23, 226-232.
  4. Lord, C. G., Ross, L., Lepper, M. R. (1979). Biased assimilation and attitude polarization: The effects of prior theories on subsequently considered evidence. Journal od Personality and Social Psychology, 37(11), 2098-2109.
  5. Tyszka, T. (1999). Psychologiczne pułapki oceniania i podejmowania decyzji. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
  6. Tyszka, T., Wielochowski, M. (1991). Must boxing verdicts be biased? Journal of Behavioral Decision Making, 4, 283-295.
  7. Westen, D., Blagov, P. S., Harenski, K., Kilts, C. i Hamann, S. (2006). Neural bases of motivated reasoning: An fMRI study of emotional constraints on partisan political judgment in the 2004 U.S. presidential election. Journal of Cognitive Neuroscience 18(11), 1947-1958.

Autor: Maja Kochanowska

Jeśli uważasz, że ten artykuł jest wartościowy, możesz podziękować mi, kupując symboliczną kawę. Postaw mi kawę na buycoffee.to Dziękuję :)

Dodaj komentarz