„Nie jestem ryzykantem” czyli postrzeganie własnej tolerancji ryzyka u amerykańskich BASE jumperów

base jump
base jump

Opublikowany: 01-08-2020

Ostatnio aktualizowany: 19-02-2023

Miał być artykuł o postrzeganiu swojej skłonności do ryzykowania u skoczków spadochronowych, ale okazuje się, że u osób w USA wygląda to trochę inaczej niż w Polsce. Różnice międzykulturowe?

Skoki spadochronowe są niewątpliwie ryzykownym sportem* ale można je uprawiać w bardziej albo mniej bezpieczny sposób. W jakich warunkach skaczesz, na jakim spadochronie, co robisz w powietrzu, z kim… – to niektóre z decyzji, jakie musi podejmować każdy skoczek i które wpływają na to, z jak dużym ryzykiem będzie wiązał się dany skok.

Niektórzy często decydują się na podjęcie większego ryzyka (ich tolerancja ryzyka jest wysoka, można powiedzieć, że są większymi ryzykantami), natomiast inni są bardziej ostrożni (mają niską tolerancję ryzyka).

Jeremy Sieker, skoczek spadochronowy i student medycyny na Uniwersytecie Kalifornijskim, przeprowadził niedawno badanie, które miało odpowiedzieć na pytanie, jak skoczkowie spadochronowi widzą swoją tolerancję ryzyka w porównaniu do innych. Czy uważają siebie za ryzykownych czy raczej ostrożnych skoczków?

W badaniu wzięło udział 194 skoczków, z których 87% to mężczyźni.

Jeśli każdy adekwatnie postrzegałby swoje skłonności do podejmowania ryzyka, można by się spodziewać, że odpowiedzi przyjmą rozkład normalny. Najwięcej osób powinno odpowiedzieć, że ich tolerancja ryzyka jest przeciętna, odpowiedzi „niższa” i „wyższa” powinny być udzielane rzadziej, mniej więcej tak samo często, a najrzadsze powinny być odpowiedzi „zdecydowanie niższa” i „zdecydowanie wyższa”, które również powinny być udzielane mniej więcej tyle samo razy.

Okazało się jednak, że wyniki były bardzo odmienne od takiego rozkładu. Aż 70% uczestników badania odpowiedziało, że ryzyko, które podejmują jest niższe albo bardzo niskie w porównaniu do tego, jakie podejmują przeciętni skoczkowie.

Wyniki badania w USA

Tylko 9% przyznało, że jest większymi ryzykantami niż przeciętni skoczkowie. Co ciekawe, wszyscy uczestnicy badania uprawiają BASE jumping (skoki ze stałych obiektów, które powszechnie uważane są za najbardziej niebezpieczną odmianę skoków spadochronowych).

Oczywiście niektórzy mogą mieć rację odnośnie swojej niższej tolerancji ryzyka, ale taki rozkład odpowiedzi wskazuje, że wiele osób musi się mylić.

Autor badania zapytał też uczestników jak często przygotowują plan awaryjny, skacząc w nowym miejscu. Jeśli dbają o swoje bezpieczeństwo, można by się spodziewać, że powinni mieć zawsze taki plan. Okazało się, że robi je zawsze tylko 18% BASE jumperów.

Z otrzymanych wyników można wyciągnąć wniosek, że prawdopodobnie wiele osób myśli o sobie jako o bezpiecznych skoczkach, ale w rzeczywistości nie analizują swojego zachowania, tego jak przygotowują się do skoków i jak duże ryzyko podejmują. Być może niektórzy nawet nie mają świadomości, że podejmują w trakcie skoków ryzykowne działania.

Różnice międzykulturowe?

Jeremy Sieker zastanawiając się nad możliwymi przyczynami takich wyników, wskazuje, że być może osoby mniej ryzykowne były bardziej chętne do wypełnienia ankiety. Nie można tego wykluczyć, jednak moim zdaniem uwidacznia się tutaj tzw. efekt bycia lepszym niż przeciętni.

Efekt bycia lepszym niż przeciętni, zwany też efektem złudnej wyjątkowości albo złudzeniem ponadprzeciętności to zjawisko bardzo szeroko opisane w psychologii. Przeprowadzono wiele badań nad tym zjawiskiem i nie ważne o co byli pytani uczestnicy – czy o swoją umiejętność prowadzenia samochodu, inteligencję, zdolności przywódcze, poczucie humoru, umiejętność nawiązywania kontaktów z ludźmi, czy jeszcze co innego – zawsze okazuje się, że większość uważa się pod tym względem za lepszych niż przeciętni.

Jak słusznie zauważył Jeremy Sieker, aspekt bezpieczeństwa przeniknął głęboko przez środowisko spadochronowe. Dbanie o bezpieczeństwo jest postrzegane jako pozytywna cecha a bycie ryzykantem nie jest czymś, czym można się chwalić w towarzystwie skoczków. To mogło spowodować, że wiele osób widzi siebie samych jako bezpiecznych skoczków i lepszych pod tym względem niż inni.

Co ważne, badania nad efektem złudnej wyjątkowości były prowadzone głównie w USA. Te, które przeprowadzono w kulturze wschodniej wskazują, że tam zjawisko to nie występuje, o czym pisałam trochę w artykule Błędy w myśleniu w różnych kulturach.

To, co różni te kultury to wymiar indywidualizmu-kolektywizmu. Wskazuje on, czy człowiek postrzega siebie bardziej jako „ja” czy „my”. W kulturach indywidualistycznych liczy się jednostka a ludzie dbają głównie o siebie i swoją najbliższą rodzinę. Natomiast w kulturach kolektywistycznych, większe znaczenie dla ludzi ma interes grupy, do której należą niż ich własny. Społeczeństwa wysoko indywidualistyczne to m.in. USA, Kanada, Australia, Wielka Brytania. Wysoko kolektywistyczne są kraje azjatyckie, m.in. Chiny i Korea Południowa, ale też Białoruś i Ukraina. Polska plasuje się po środku, ale bardziej w kierunku indywidualizmu.

Zainteresowana wynikami Jeremy’ego Siekera, przeprowadziłam podobne wśród polskich skoczków, aby sprawdzić, czy zostaną uzyskane spójne wyniki.

Na grupach i na moim profilu na Facebooku, wstawiłam ankietę, w której na początku zamieściłam wyjaśnienie o treści: „Tolerancja ryzyka określa nasz poziom akceptowalnego ryzyka. Niektóre osoby mają wyższą tolerancję ryzyka, dlatego są skłonne do podejmowania bardziej ryzykownych aktywności. U innych natomiast poziom ryzyka, który są w stanie zaakceptować, tj. podjąć jest niższy.”. Następnie zadałam pytanie: „Oceń, w porównaniu do innych skoczków spadochronowych, jaka jest twoja tolerancja ryzyka.”

Na pytania odpowiedziało 112 osób, z których 69% to mężczyźni.

Wyniki nie były tak spektakularne, jak u Jeremy’ego Siekera. Można zauważyć lekkie przesunięcie w stronę niższego ryzyka, bo 49% oceniło swoją tolerancję ryzyka jako przeciętną, 30% jako raczej niższą lub zdecydowanie niższą a tylko 21% jako wyższą lub zdecydowanie wyższą, ale generalnie rozkład wyników jest zbliżony do normalnego.

Wyniki badania w Polsce

Po rozbiciu wyników na płcie, można zaobserwować, że kobiety stosunkowo częściej wskazywały, że ich tolerancja ryzyka jest niższa niż przeciętnie. Trudno powiedzieć, czy niektóre myliły się pod tym względem, czy rzeczywiście akceptują mniejsze ryzyko niż mężczyźni.

Odpowiedzi kobiet i mężczyzn. Oś Y wskazuje liczbę osób.

Być może różnica w wynikach między badaniem przeprowadzonym w USA i w Polsce wynika z różnic międzykulturowych. W Polsce, ze względu na niższy indywidualizm, efekt bycia lepszym niż przeciętnie może nie występować z tak dużym nasileniem.

Inne możliwe wyjaśnienia

Być może znaczenie ma liczba skoków ze spadochronem. Co prawda ani w moim badaniu, ani Jeremy’ego Siekera liczba skoków nie korelowała z postrzeganą u siebie tolerancją ryzyka, ale są istotne różnice w badanych grupach. U niego mediana liczby skoków wyniosła 700 a u mnie zaledwie 158.

A być może skoczkowie BASE są szczególną grupą? W moim badaniu jedynie kilka osób odpowiedziało twierdząco na pytanie czy uprawiają BASE jumping, ich odpowiedzi były różne a mała próba nie pozwala na jakiekolwiek analizy statystyczne.

Jako skoczkowie nie chcemy być postrzegani przez innych ani przez samego siebie jako ryzykanci, więc być może wysokie ryzyko, jakie podejmują, skłania wielu z nich do większego zaprzeczania ryzyku, twierdząc, że to co robią wcale nie jest takie niebezpieczne. Moim zdaniem twierdzenie, że dojazd samochodem na lotnisko jest bardziej ryzykowny niż same skoki, co wielokrotnie słyszałam od innych skoczków jest objawem właśnie takiego zaprzeczania. Być może u BASE jumperów jest to bardziej nasilone.

Znaczenie może mieć też metodologia. Jeremy Sieker nie zacytował jakie dokładnie pytanie zadał uczestnikom, a czasami drobna różnica w treści może decydować o odmiennych wynikach.

Wyniki obu badań na pewno wskazują, że warto jest replikować badania psychologiczne i że nie należy wyciągać pewnych wniosków na podstawie tylko jednego małego badania ani generalizować rezultatów badania przeprowadzonego na jednej populacji, na inne populacje.

* Wielu skoczków temu zaprzecza, ale ja nie mam wątpliwości, że można je zaliczyć do ryzykownych sportów.

Autor: Maja Kochanowska

Jeśli uważasz, że ten artykuł jest wartościowy, możesz podziękować mi, kupując symboliczną kawę. Postaw mi kawę na buycoffee.to Dziękuję :)

Dodaj komentarz