Recenzja: „(Sekretna) księga asperdzieciaka. Poradnik dla młodzieży w spektrum autyzmu”

księga asperdzieciaka
księga asperdzieciaka

Opublikowany: 30-11-2025

Nastolatki z zespołem Aspergera (obecnie klasyfikowanym jako spektrum autyzmu) często nie wiedzą jak powinny się zachować w danej sytuacji. Chcą być lubiane przez rówieśników i starają się zdobyć przyjaciół, ale efekty ich wysiłków często są odmienne od zamierzonych. Na pomoc takim osobom przychodzi książka Jennifer Cook.

Autorka książki „(Sekretna) księga asperdzieciaka” sama jest osobą autystyczną i ma męża oraz trójkę dzieci w spektrum autyzmu. Przyznaje, że w przeszłości sama popełniała mnóstwo towarzyskich gaf, jednak w miarę czasu nauczyła się zasad społecznych, które są niezbędne, aby poruszać się w neurotypowym świecie.

Na wstępie Jennifer Cook zaznacza, że nie chodzi o to, żeby zmieniać kim się jest. Chodzi jedynie o to, żeby nauczyć się „języka swobody towarzyskiej”. Wyjaśnia, że takie są realia świata, w którym żyjemy, że jeśli chcemy zrobić karierę, zyskać przyjaciela, chłopaka czy dziewczynę albo dogadywać się z innymi członkami rodziny, musimy znać ten język. Dla osób w spektrum autyzmu jest to jak język obcy. Nie nabywają umiejętności społecznych, towarzyskich intuicyjnie, tak jak osoby neurotypowe. Muszą się tego nauczyć i książka „(Sekretna) księga asperdzieciaka” jest właśnie podręcznikiem do nauki tego typu umiejętności.

Książka zawiera 140 zasad społecznych, opisanych i wyjaśnionych w 30 rozdziałach. Znajdują się w niej również ćwiczenia praktyczne, czyli 6 scenek przedstawionych w formie krótkich komiksów z pytaniami i odpowiedziami, czy bohaterowie zachowali się odpowiednio.

Poradnik daje wskazówki jak i kiedy dziękować, przepraszać, zwracać innym uwagę na błędy, jak dawać komplementy. Uczy odróżniania czy ktoś śmieje się z tobą czy z ciebie i czy daną osobę można uznać za swojego przyjaciela. Daje rady co robić a czego nie robić, żeby być lubianym przez innych. Podejmuje też temat higieny, randkowania, mediów społecznościowych i wiele innych.

Jennifer Cook często posługuje się metaforami, żeby lepiej wyjaśnić pewne zasady. Mówi na przykład o „zasadzie nocnikowej”, „byciu jak makaron spaghetti”, „mówieniu kanapkami”. Do mnie osobiście bardziej trafiłby zwykły opis zasad, ale myślę, że niektórym osobom takie określenia mogą pomóc w zrozumieniu i zapamiętaniu pewnych zasad.

Sama jestem osobą autystyczną, chociaż w wieku nastoletnim jeszcze o tym nie wiedziałam. Podobnie jak autorka, w miarę czasu w dużej mierze nauczyłam się „języka swobody towarzyskiej”, ale myślę, że został mi, jak to nazywa, „spektrumowy akcent”. Obecnie zasady przedstawione w książce są dla mnie znane, ale czytając ją, zastanawiałam się, czy pomogłaby mi, gdybym na nią trafiła będąc nastolatką. Myślę, że niektóre tak, ale nie wszystkie. Na przykład autorka w kilku miejscach zwraca uwagę, żeby nie zagadywać swoich rozmówców i więcej słuchać niż mówić. Rzeczywiście wiele osób w spektrum autyzmu ma tendencję do mówienia za dużo, szczególnie o swoich pasjach, które drugiej osoby mogą wcale nie interesować. Ja jednak zawsze byłam małomówna, stałam z boku, bo nie wiedziałam jak wejść w towarzystwo i „rozmawiając” z rówieśnikami często tylko słuchałam, bo nie wiedziałam, co w ogóle mogłabym powiedzieć. W „księdze asperdzieciaka” nie znalazłabym wskazówek, które pomogłyby mi rozwiązać takie problemy. Autorka książki opiera się na własnych doświadczeniach, co jest bardzo cenne, ale wydaje mi się, że nie ma wystarczająco dużej wiedzy na temat tego jak spektrum autyzmu może manifestować się u innych osób.

Razi mnie też określenie „osoba neuroróżnorodna”, jakie wielokrotnie pojawia się w książce. Nie wiem, czy to błąd autorki czy tłumaczenia, ale w języku angielskim mówi się o neurodiversity (neuroróżnorodność) w kontekście całej społeczności osób nieneurotypowych oraz używa się określenia neurodivergent w kontekście osoby. W Polsce wiele osób, niestety również specjalistów od autyzmu, słowo neurodivergent błędnie tłumaczy na „neuroróżnorodny”. Tymczasem „różnorodny” to po angielsku „diverse”, a „divergent” znaczy „rozbieżny”. Neurodivergent można więc tłumaczyć na „neurorozbieżny”, „neuroodmienny”, „neuroróżny” – nie wiem, które najlepiej brzmi, ale na pewno nie „neuroróżnorodny”, bo różnorodność to pojęcie odnoszące się do grupy osób a nie do pojedynczej osoby.

Mimo wszystko, poleciłabym tę książkę młodzieży w spektrum autyzmu. Nawet jeśli nie wszystko zawarte w tym poradniku okaże się przydatne, myślę, że wiele młodych osób z zespołem Aspergera znajdzie tam dla siebie dużo wskazówek wartych uwagi.

Książka została wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Autor: Maja Kochanowska

Jeśli uważasz, że ten artykuł jest wartościowy, możesz podziękować mi, kupując symboliczną kawę. Postaw mi kawę na buycoffee.to Dziękuję :)

Dodaj komentarz

Zalajkuj :)
Najnowsze komentarze
Mój ebook
Wszyscy jesteśmy nieracjonalni - okładka