Recenzja: Ćwiczenia duszy, rozciąganie mózgu
Ostatnio aktualizowany: 02-10-2023
Niedawno ukazała się nowa popularnonaukowa pozycja – „Ćwiczenia duszy, rozciąganie mózgu”. To rozmowa o wierze i religii dwóch uczonych o przeciwstawnych poglądach: księdza Grzegorza Strzelczyka i neurobiologa Jerzego Vetulaniego.
Wiara i nauka, dusza i mózg – dwie dziedziny i dwie koncepcje, które mogą się wydawać nie do pogodzenia. Autorzy książki „Ćwiczenia duszy, rozciąganie mózgu” podejmują się rozmowy na tematy związane z religią, przedstawiając poruszane kwestie ze swojego punktu widzenia.
Ks. Grzegorz Strzelczyk ponoć jest jednym z najbardziej znanych polskich teologów. Przyznam, że nie słyszałam o nim, dopóki nie usłyszałam o tej książce. Może dlatego, że teologia nie należy do moich największych zainteresowań. Prof. Jerzy Vetulani jest jednak znany mi bardzo dobrze. To neurobiolog, psychofarmakolog i biochemik, zaangażowany w popularyzację nauki. W dzieciństwie był religijny, jednak w wieku nastoletnim coraz bardziej zaczął interesować się nauką, a opowieści religijne stawały się dla niego coraz mniej prawdopodobne. Jego poglądy odbiegają jednak od głoszonych przez Richarda Dawkinsa, autora głośnego „Boga urojonego”. Vetulani jest ateistą, ale nie antyteistą. Nie próbuje udowadniać, że Bóg nie istnieje, podobnie jak ks. Strzelczyk nie stara się nawrócić swojego rozmówcy. Warto przeczytać tę książkę, chociażby po to, aby zobaczyć jak powinna wyglądać inteligentna rozmowa dwóch osób o odmiennych poglądach – z szacunkiem do opinii rozmówcy i bez przekonywania do swoich racji.
Inspirację do rozmowy dwóch uczonych stanowi neuroteologia – dziedzina wiedzy łącząca neuronauki z teologią. Prof. Vetulani tłumaczy m.in. co dzieje się w mózgu podczas doświadczeń religijnych, przedstawia wyniki badań, które stawiają pytanie, czy ludzie mają wolną wolę oraz badania potwierdzające, że niektóre zwierzęta, podobnie jak ludzie mają poczucie moralności i sprawiedliwości oraz świadomość istnienia śmierci. Przedstawia też, jak regularna medytacja wpływa na mózg, jak funkcjonuje mózg osób zakochanych, wyjaśnia biochemię przywiązania. Wskazuje też, że być może Jezus miał zespół Geschwinda, mówi o wynikach badań na temat skuteczności modlitwy, tłumaczy doświadczenia z pogranicza śmierci.
Chociaż odniesień do badań naukowych jest w książce sporo, spodziewałam się, że będzie więcej. Duża część treści to rozważania na temat religii i wiary, w których ks. Strzelczyk i Vetulani po prostu dzielą się swoimi poglądami. Jako osoba po psychologii, zainteresowana też neuronaukami, niewiele wiedzy zdobyłam dzięki tej książce. Vetulani przedstawia najbardziej znane badania, z którymi w większości miałam już okazję zapoznać się wcześniej. Myślę, że niektóre zagadnienia można by bardziej zgłębić od strony naukowej. To czego mi brakuje, to również bibliografia. Vetulani czasami wskazuje nazwiska autorów i/lub nazwę czasopisma, które opublikowało dane badanie, jednak czasem korzysta tylko ze stwierdzień typu „przeprowadzono badania”. Znacznie utrudnia to dotarcie do źródła i zgłębienie danego tematu. Lubię książki oparte na źródłach naukowych i uważam, że nawet książki popularnonaukowe powinny być opatrzone bibliografią.
Myślę, że książka zainteresuje osoby, które nie mają dużej wiedzy na temat funkcjonowania mózgu i chciałyby taką wiedzę zdobyć. Książkę się szybko i łatwo czyta, nie zawiera trudnych specjalistycznych terminów. Zainteresuje też zapewne tych, którzy chcieliby się dowiedzieć, jak Kościół Katolicki odnosi się do wiedzy naukowej. Polecam książkę zarówno ateistom, jak i Katolikom. Warto czasem spojrzeć z innego punktu widzenia i postarać się zrozumieć odmienne poglądy :)
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Znak. Można ją kupić m.in. na www.znak.com.pl.
Autor: Maja Kochanowska
Może cię też zainteresować
- Czy introwertycy są autystyczni? -
- Rozpoznawanie twarzy w autyzmie -
- Dlaczego ludzie popełniają samobójstwa? -
- Dlaczego ludzie popełniają samobójstwa? -
- Jak wyjść z nałogu? Leczenie narkomanii od podstaw -
- Rozpoznawanie twarzy w autyzmie -
- Rozpoznawanie twarzy w autyzmie -
Dodaj komentarz